White House Records & WWO – Każdy ponad każdym Nie ma chyba zbyt wielu śmiałków, którzy kłóciliby się ze zdaniem, że ten utwór już na zawsze pozostanie najważniejszym storytellingiem w historii polskich rymów i bitów – zarówno przez swoje znaczenie dla gatunku, jak i poziom.
Antologia Polskiego Rapu - Slums Attack - Czas Przemija [tekst, tłumaczenie i interpretacja piosenki] Wykonawca: Antologia Polskiego Rapu Album: Antologia Polskiego Rapu Gatunek: Rap, Polski Rap
WWO. Produced by. White House Records. Interpolations; Songs That Sample Każdy ponad każdym. Typowa historia. The Returners (2016)Read the lyrics. Dziewięćdziesiątki. Hades (POL) (2014
Każdy ponad każdym. 2,5k {{ like_int }} Każdy ponad każdym WWO. Komentarze Sprawdź o czym jest tekst piosenki Pozorna Harmonia nagranej przez WWO. Na Groove
Profil Kalibra na Genius: Kaliber 44 Tekst utworu: Plus i minus (+ i -) 2014 1 viewer. WhiteHouse, WWO - Każdy ponad każdym. 97. Praktik, Pezet, Ten Typ Mes - Kilka lat później.
Vay Tiền Trả Góp 24 Tháng. Dołącz do innych i śledź ten utwór Scrobbluj, szukaj i odkryj na nowo muzykę z kontem Podobne utwory Występuje także w Ten utwór występuje w jeszcze 1 albumie Podobne utwory Statystyki scroblowania Ostatni trend odsłuchiwania Dzień Słuchaczy Czwartek 3 Luty 2022 2 Piątek 4 Luty 2022 0 Sobota 5 Luty 2022 2 Niedziela 6 Luty 2022 1 Poniedziałek 7 Luty 2022 0 Wtorek 8 Luty 2022 1 Środa 9 Luty 2022 0 Czwartek 10 Luty 2022 0 Piątek 11 Luty 2022 0 Sobota 12 Luty 2022 2 Niedziela 13 Luty 2022 2 Poniedziałek 14 Luty 2022 0 Wtorek 15 Luty 2022 0 Środa 16 Luty 2022 0 Czwartek 17 Luty 2022 0 Piątek 18 Luty 2022 0 Sobota 19 Luty 2022 0 Niedziela 20 Luty 2022 0 Poniedziałek 21 Luty 2022 0 Wtorek 22 Luty 2022 1 Środa 23 Luty 2022 1 Czwartek 24 Luty 2022 0 Piątek 25 Luty 2022 0 Sobota 26 Luty 2022 0 Niedziela 27 Luty 2022 0 Poniedziałek 28 Luty 2022 1 Wtorek 1 Marzec 2022 1 Środa 2 Marzec 2022 0 Czwartek 3 Marzec 2022 0 Piątek 4 Marzec 2022 1 Sobota 5 Marzec 2022 0 Niedziela 6 Marzec 2022 0 Poniedziałek 7 Marzec 2022 1 Wtorek 8 Marzec 2022 1 Środa 9 Marzec 2022 1 Czwartek 10 Marzec 2022 0 Piątek 11 Marzec 2022 0 Sobota 12 Marzec 2022 1 Niedziela 13 Marzec 2022 0 Poniedziałek 14 Marzec 2022 0 Wtorek 15 Marzec 2022 0 Środa 16 Marzec 2022 0 Czwartek 17 Marzec 2022 1 Piątek 18 Marzec 2022 0 Sobota 19 Marzec 2022 1 Niedziela 20 Marzec 2022 0 Poniedziałek 21 Marzec 2022 1 Wtorek 22 Marzec 2022 0 Środa 23 Marzec 2022 2 Czwartek 24 Marzec 2022 0 Piątek 25 Marzec 2022 0 Sobota 26 Marzec 2022 0 Niedziela 27 Marzec 2022 0 Poniedziałek 28 Marzec 2022 0 Wtorek 29 Marzec 2022 0 Środa 30 Marzec 2022 0 Czwartek 31 Marzec 2022 1 Piątek 1 Kwiecień 2022 2 Sobota 2 Kwiecień 2022 2 Niedziela 3 Kwiecień 2022 0 Poniedziałek 4 Kwiecień 2022 0 Wtorek 5 Kwiecień 2022 0 Środa 6 Kwiecień 2022 1 Czwartek 7 Kwiecień 2022 0 Piątek 8 Kwiecień 2022 2 Sobota 9 Kwiecień 2022 1 Niedziela 10 Kwiecień 2022 0 Poniedziałek 11 Kwiecień 2022 0 Wtorek 12 Kwiecień 2022 1 Środa 13 Kwiecień 2022 0 Czwartek 14 Kwiecień 2022 3 Piątek 15 Kwiecień 2022 1 Sobota 16 Kwiecień 2022 0 Niedziela 17 Kwiecień 2022 0 Poniedziałek 18 Kwiecień 2022 0 Wtorek 19 Kwiecień 2022 0 Środa 20 Kwiecień 2022 0 Czwartek 21 Kwiecień 2022 0 Piątek 22 Kwiecień 2022 1 Sobota 23 Kwiecień 2022 1 Niedziela 24 Kwiecień 2022 0 Poniedziałek 25 Kwiecień 2022 0 Wtorek 26 Kwiecień 2022 1 Środa 27 Kwiecień 2022 0 Czwartek 28 Kwiecień 2022 1 Piątek 29 Kwiecień 2022 1 Sobota 30 Kwiecień 2022 0 Niedziela 1 Maj 2022 0 Poniedziałek 2 Maj 2022 1 Wtorek 3 Maj 2022 1 Środa 4 Maj 2022 1 Czwartek 5 Maj 2022 0 Piątek 6 Maj 2022 2 Sobota 7 Maj 2022 1 Niedziela 8 Maj 2022 1 Poniedziałek 9 Maj 2022 1 Wtorek 10 Maj 2022 0 Środa 11 Maj 2022 0 Czwartek 12 Maj 2022 0 Piątek 13 Maj 2022 0 Sobota 14 Maj 2022 0 Niedziela 15 Maj 2022 1 Poniedziałek 16 Maj 2022 0 Wtorek 17 Maj 2022 1 Środa 18 Maj 2022 0 Czwartek 19 Maj 2022 0 Piątek 20 Maj 2022 1 Sobota 21 Maj 2022 0 Niedziela 22 Maj 2022 1 Poniedziałek 23 Maj 2022 0 Wtorek 24 Maj 2022 0 Środa 25 Maj 2022 0 Czwartek 26 Maj 2022 0 Piątek 27 Maj 2022 0 Sobota 28 Maj 2022 0 Niedziela 29 Maj 2022 0 Poniedziałek 30 Maj 2022 0 Wtorek 31 Maj 2022 0 Środa 1 Czerwiec 2022 0 Czwartek 2 Czerwiec 2022 0 Piątek 3 Czerwiec 2022 0 Sobota 4 Czerwiec 2022 0 Niedziela 5 Czerwiec 2022 0 Poniedziałek 6 Czerwiec 2022 2 Wtorek 7 Czerwiec 2022 1 Środa 8 Czerwiec 2022 0 Czwartek 9 Czerwiec 2022 0 Piątek 10 Czerwiec 2022 0 Sobota 11 Czerwiec 2022 0 Niedziela 12 Czerwiec 2022 1 Poniedziałek 13 Czerwiec 2022 1 Wtorek 14 Czerwiec 2022 2 Środa 15 Czerwiec 2022 0 Czwartek 16 Czerwiec 2022 1 Piątek 17 Czerwiec 2022 0 Sobota 18 Czerwiec 2022 1 Niedziela 19 Czerwiec 2022 0 Poniedziałek 20 Czerwiec 2022 0 Wtorek 21 Czerwiec 2022 1 Środa 22 Czerwiec 2022 1 Czwartek 23 Czerwiec 2022 1 Piątek 24 Czerwiec 2022 1 Sobota 25 Czerwiec 2022 0 Niedziela 26 Czerwiec 2022 0 Poniedziałek 27 Czerwiec 2022 0 Wtorek 28 Czerwiec 2022 0 Środa 29 Czerwiec 2022 1 Czwartek 30 Czerwiec 2022 0 Piątek 1 Lipiec 2022 0 Sobota 2 Lipiec 2022 0 Niedziela 3 Lipiec 2022 0 Poniedziałek 4 Lipiec 2022 0 Wtorek 5 Lipiec 2022 0 Środa 6 Lipiec 2022 1 Czwartek 7 Lipiec 2022 0 Piątek 8 Lipiec 2022 0 Sobota 9 Lipiec 2022 1 Niedziela 10 Lipiec 2022 0 Poniedziałek 11 Lipiec 2022 1 Wtorek 12 Lipiec 2022 0 Środa 13 Lipiec 2022 1 Czwartek 14 Lipiec 2022 0 Piątek 15 Lipiec 2022 2 Sobota 16 Lipiec 2022 0 Niedziela 17 Lipiec 2022 0 Poniedziałek 18 Lipiec 2022 0 Wtorek 19 Lipiec 2022 0 Środa 20 Lipiec 2022 0 Czwartek 21 Lipiec 2022 1 Piątek 22 Lipiec 2022 0 Sobota 23 Lipiec 2022 0 Niedziela 24 Lipiec 2022 0 Poniedziałek 25 Lipiec 2022 0 Wtorek 26 Lipiec 2022 1 Środa 27 Lipiec 2022 0 Czwartek 28 Lipiec 2022 1 Piątek 29 Lipiec 2022 0 Sobota 30 Lipiec 2022 0 Niedziela 31 Lipiec 2022 1 Poniedziałek 1 Sierpień 2022 0 Wtorek 2 Sierpień 2022 0 Środa 3 Sierpień 2022 0 Odtwórz ten utwór YouTube Spotify Spotify Zewnętrzne linki Apple Music O tym wykonwacy WWO 63 932 słuchaczy Powiązane tagi WWO (W Wyjątkowych Okolicznościach / W Witrynach Odbicia / We Własnej Osobie / Wandale W Okolicy / Weź Wreszcie Odbij), to polska grupa muzyczna wykonująca rap. Powstała w grudniu 1999 roku z inicjatywy raperów Jędkera oraz Sokoła, (WWO to część większej grupy ZIP Skład). Pierwszy album pt. Masz i pomyśl został zrealizowany we współpracy z członkami grup ZIP Skład tj. Pono, Felipe, Mieron, Jaźwa, Koras i Fu. Ponadto na płycie wystąpili DJ 600 V, Włodi i Pele znani z grupy Molesta Ewenement, DJ Deszczu Strugi, Majki, Waco, Karton czy Kuba. Album promowały dwa single, do utwo… dowiedz się więcej WWO (W Wyjątkowych Okolicznościach / W Witrynach Odbicia / We Własnej Osobie / Wandale W Okolicy / Weź Wreszcie Odbij), to polska grupa muzyczna wykonująca rap. Powstała w grudniu … dowiedz się więcej WWO (W Wyjątkowych Okolicznościach / W Witrynach Odbicia / We Własnej Osobie / Wandale W Okolicy / Weź Wreszcie Odbij), to polska grupa muzyczna wykonująca rap. Powstała w grudniu 1999 roku z inicjatywy raperów Jędkera oraz So… dowiedz się więcej Wyświetl pełny profil wykonawcy Podobni wykonawcy Pono 45 454 słuchaczy Wyświetl wszystkich podobnych wykonawców
[Zwrotka 1]Marysia była lekko w szoku, dumna w pełniCałkiem zdrowa, długoterminowa i niegłupiaDo pizzerii zjeść, opanować nerwy weszła gdzieśW okolicach śródmiejskich – północna częśćSMS-a mu pisała pomyślała, że się czuje trochę takJak wtedy, kiedy pierwszy razZ internetu ściągnięty referat dała na uczelniDo sprawdzenia, jednak teraz poziom podniecenia większyDziś zdradziła Ryśka po raz pierwszyCzuła się lepsza i czuła, że należy jej się lepszyRyszard – taryfiarz niezrzeszony w korporacjiI Marysia, lat temu trzy poznali się podczas wakacjiDzisiaj prócz akcji – rogiTa licencjatka psychologii robi jeszcze jedną bardzo ważną rzeczMagistra broni. Z podwójnych nerwów teraz jePodwójną pepperoniChoć zwykle dba o linię, teraz to pierdoli, teraz o nimRysio – taxi driver, zbieżność z Klanem przypadkowa całkiemWiezie babę właśnie, na taryfie czwartejZ delikatnym wałkiem, bo powinien normalnieWkurwia go, bo wali od niej warzywniakiemPatrzy przez ramię, czy nie zostawia brudu na kanapieJanina, bo tak na imię babieMyśli tymczasem o tym podejrzanym chamie, co prowadzi wózNie złapie nigdy już taksówki na ulicyRzadko jeździ, w zieleniaku na dzielnicy siedziCały dzień, gdzie posadził ją zięćAle dziś on wyjechał i znów przyszły chuligany z nożemJanina tego dłużej znieść nie możeI chociaż zięć mówił, żeby, broń Boże, nie zgłaszać tegoBo może być gorzej, to onaKłódkę na bęben, hajs w kopertę, gablotę halo – pędemI gna tera cierpem na komendę[Refren]Każdy ponad każdym – skurwysynInnego traktuje, jakby był niczymWszyscy najmądrzejsi – jebaniMyślą chyba, że są wybrańcami(Wszyscy tu, niestety...)(Na takie podejście brak mi słów)[Zwrotka 2]Jakiś czas wcześniej, z podlubelskiej wsiWyjechał do stolicy szukać lepszych dni – GrzegorzW pizzy znał jednego z powiatu swegoRobiącego już od dziewięćdziesiątego dziewiątegoKarol ma na imię, w plackach trochę robiGrzegorz postanowił, że też spróbuje sił w gastronomiiWysiadł na WschodnimZadowolony, że za bilet nie zapłacił frajerowiChuj, że kawał drogi siedział w kiblu pociągowym, walił klocemMiał zdrętwiałe nogi trochęAle cieszył się, że się ostały polskie złote, proszę cię...Lekko zagubiony pytał ludzi o nazwę ulicyWtem – saluto, patrol stołecznej policjiGrzesiu tłumaczy, że chce do Karola z pizzyZ twarzy był podobny zupełnie do nikogoJednak ubrany na brązowo-fioletowoNa górze ma mieć sweter, a na dole na dresowoPrzypasował im stuprocentowo, omyłkowo do opisu kogośBluźnił, przepraszał, nawijał...Jakiś czas później pani Janina drzwi zamykaOd taryfy Rysia i wyklina od złodziei w myślachSzyld Policja – wchodzi, składa zeznaniaRutynowe rozpoznania zwykle są na odpierdolBiorą tych, którzy są pod rękąI chociaż staje kilku gości młodych, bez cienia wątpliwościTen od spodni fioletowych, w swetrze brązDla Grzesia wstrząs. Pies gładzi wąs, gardzi nim oraz nią"Przecież dopiero co przyjechałem"Tłumaczy Grześ chwilę, ale zlisił się na biletI przesiedział swe alibi w jednym z kibli. Tyle...[Refren]Każdy ponad każdym – skurwysynInnego traktuje, jakby był niczymWszyscy najmądrzejsi – jebaniMyślą chyba, że są wybrańcami(Wszyscy tu, niestety...)(Na takie podejście brak mi słów)[Zwrotka 3]Karol – lat dwadzieścia – w sercu ŚródmieściaNie podejrzewając nic, zrobił kilka pizzNie wiedział nawet, że wybierał się do niego GrześJak zwykle statyści przyłazili jeśćI gdzieś koło czternastej – Eureka, czaderski pomysł rzucił kolega Wrzucić kwasa w pepperoniNa nieświadomce ktoś opierdoliKto jest kto?Rozwiązanie zagadki, posłuchajTą pizzę pokroiwszy na kawałki, zżarła ta Marysia od Rysia z taxi Jak już się domyślaszTen egzamin, który ma napisać, ma prawo nie wypalićKonsumując, myślała, że na nią zerkali pracownicyBo jest najpiękniejszą w okolicy damąSam, jako NarratorŻałuję, że personel, na czele z Karolem, nic nie wiedział, że za momentMagistra obronę miała – to by się dopiero ucieszyliPierwsza fazę niedoszłej psycholog jednak uświadczyliKrople potu na jej czole pięknie lśniłyByło wystrzałowoDla Karola z załogą, dla niej na razie też kolorowoUwierzcie moim słowom – Marysia była w szoku zdrowoDotarła do sedna materiiPostanowiła orzec to na uczelniNiedzielne ofiary i oprawcy niedzielniKażdy ponad każdym – wszyscy najmądrzejsiStara Janina w bujanym fotelu w domu przypomina sobie GrzesiaI rozmyśla, czemu to zrobiłaBez pewności, ale wymierzyła palcemDziś była górą w nierównej walceDla niej wszyscy młodzi łysi tacy sami – ścierwoMyśli tak serioMniej więcej w tym czasie pod pizzeriąWychodząc po pracy Karol śmiał się jaki numer wyciąłI nagle, choć nie widział Grzesia lat tysiąc – flashbackI maska zrzedła mu, mógłbym przysiącWspomniał wieś rodzimą, lat temu kilka zimąI stał tak chwilę z nietęga minąJak to było... Pijalnia piwa pod wieczórLokalne panny, Karol i Grzesiu, i numerCoś do dzisiejszego w podobieGrzegorz odlał się do piwa, a Karol nieświadomie łyknął sobiePsikus kurwa jego maćRaz, dwa... powrót do rzeczywistości – przystanek pod pizzeriąKarol, kilku gości, śmiech i maskowany ból w tleTymczasem, Ryszard – taryfiarz zapiekankę je z budy spod patykaObok Neoplan na przystanku się zatrzymałWysiadły dwie turystki, całkiem młodzieżoweRysiu odwrócił głowę i obcinaKażda ma dobrą nogę, bufet też niczego sobie i kozackie licaWziąłby obie na ostroPochłaniając ostatniego gryzaSpojrzał na typa, który miał na sobie bluzę ProstoI właśnie wsiadał do taryfy"Dokąd?" – spytał Rychu, i na tym zakończymy...
ąc #hiphoppolska #polskie Za mały ekran 🤷🏻♂️ Rozszerz okno swojej przeglądarki, aby zaśpiewać lub nagrać piosenkę Ty śpiewasz partie niebieskie Twój partner śpiewa partie czerwone Wspólnie śpiewacie partie żółte Prosimy czekać, nagrywanie zakończy się za 10s Podział tekstu w duecie Każdy ponad każdym KODEX2 – White House Records & WWO madmateusz × Mikrofon Kamerka Włączona Wyłączona Nie wykryto kamerki Dostosuj przed zapisaniem Wczytywanie… Własne ustawienia efektu Pogłos Delay Chorus Overdrive Equaliser Głośność Synchronizacja wokalu Gdy wokal jest niezgrany z muzyką!
Tekst piosenki: Każdy ponad każdym KODEX2 Teskt oryginalny: zobacz tłumaczenie › Tłumaczenie: zobacz tekst oryginalny › Marysia była lekko w szoku, dumna w pełniCałkiem zdrowa, długoterminowa i niegłupiaDo pizzerii zjeść,Opanować nerwy weszła gdzieśW okolicach śródmiejskich, północna częśćSMS-a mu pisała, pomyślała,Że się czuje trochę takJak wtedy, kiedy pierwszy razZ Internetu ściągnięty referat dałaNa uczelni do sprawdzeniaJednak teraz poziom podniecenia większyDziś zdradziła Ryśka po raz pierwszyCzuła się lepszaI czuła, że należy jej się lepszyRyszard, taryfiarz niezrzeszony w korporacjiI Marysia,lat temu trzyPoznali się podczas wakacjiDzisiaj prócz akcji “Rogi”Ta licencjatka psychologii robiJeszcze jedną bardzo ważną rzeczMagistra broni, z podwójnych nerwów teraz jePodwójną pepperoni, choć zwykle dba o linięTeraz to pierdoli, teraz o nimRysio, taxi driverZbieżność z Klanem przypadkowa całkiemWiezie babę właśnie na taryfie czwartejZ delikatnym wałkiem, bo powinien normalnieWkurwia go, bo wali od niej warzywniakiemPatrzy przez ramię,Czy nie zostawia brudu na kanapieJanina, bo tak na imię babieMyśli tymczasem o tymPodejrzanym chamie,co prowadzi wózNie złapie nigdy już taksówki na ulicyRzadko jeździw zieleniaku na dzielnicy siedziCały dzień, gdzie posadził ją zięćAle dziś on wyjechałI znów przyszły chuligany z nożemJanina tego dłużej znieść nie możeI chociaż zięć mówił, żeby, broń BożeNie zgłaszać tego, bo może być gorzej, to onaKłódkę na bęben, hajs w kopertę, gablotę,“halo” – pędemI gna tera cierpem na komendęKażdy ponad każdym, skurwysynInnego traktuje, jakby był niczymWszyscy najmądrzejsi, jebaniMyślą chyba, że są wybrańcamiWszyscy tu, niestetyNa takie podejście brak mi słówJakiś czas wcześniej spod lubelskiej wsiWyjechał do stolicy szukać lepszych dniGrzegorz, w pizzy znał jednegoZ powiatu swego, robiącego już od ‘99Karol ma na imię, w plackach trochę robiGrzegorz postanowił,Że też spróbuje sił w gastronomiiWysiadł na Wschodnim,Zadowolony,że za bilet nie zapłacił frajerowiChuj, że kawał drogiSiedział w kiblu pociągowymWalił klocem, miał zdrętwiałe nogi trochęAle cieszył się,Że się ostały polskie złote, proszę cięLekko zagubiony pytał ludzi o nazwę ulicyWtem – saluto, patrol stołecznej policjiGrzesiu tłumaczy, że chce do Karola z pizzyZ twarzy był podobny zupełnie do nikogoJednak ubrany na brązowo-fioletowoNa górze ma mieć sweter, a na dole na dresowoPrzypasował im stuprocentowo,Omyłkowo do opisu kogośBluźnił, przepraszał, nawijałJakiś czas później pani Janina drzwi zamykaOd taryfy Rysia i wyklinaOd złodziei w myślachSzyld policja, wchodzi, składa zeznaniaRutynowe rozpoznania zwykle są na odpierdolBiorą tych, którzy są pod rękąI chociaż staje kilku gości młodychBez cienia wątpliwościTen od spodni fioletowychW swetrze brąz, dla Grzesia wstrząsPies gładzi wąs, gardzi nim oraz nią“Przecież dopiero, co przyjechałem”Tłumaczy Grześ chwilę,Ale zlisił się na biletI przesiedział swe alibiW jednym z kibli, tyleKażdy ponad każdym, skurwysynInnego traktuje, jakby był niczymWszyscy najmądrzejsi, jebaniMyślą chyba, że są wybrańcamiWszyscy tu, niestetyNa takie podejście brak mi słówKArol, lat dwadzieścia, w sercu ŚródmieściaNie podejrzewając nic, zrobił kilka pizzNie wiedział nawet,Że wybierał się do niego GrześJak zwykle statyści przyłazili jeśćI gdzieś koło czternastej, eurekaCzaderski pomysł rzucił kolegaWrzucić kwasa w pepperoniNa nieświadomce ktoś opierdoliKto jest kto?Rozwiązanie zagadki, posłuchajTą pizzę, pokroiwszy na kawałki,Zżarła ta Marysia od Rysia z taxiJak już się domyślaszTen egzamin, który ma napisać,Ma prawo nie wypalićKonsumując, myślała,Że na nią zerkali pracownicyBo jest najpiękniejszą w okolicy damąSam jako narrator żałuję,Że personel na czele z KarolemNic nie wiedział,Że za moment magistra obronę miałaTo by się dopiero ucieszyliPierwszą fazę niedoszłejPsycholog jednak uświadczyliKrople potu na jej czolePięknie lśniły, było wystrzałowoDla Karola z załogą,Dla niej na razie też kolorowoUwierzcie moim słowom,Marysia była w szoku zdrowoDotarła do sedna materii,Postanowiła orzec to na uczelniNiedzielne ofiary i oprawcy niedzielniKażdy ponad każdym, wszyscy najmądrzejsiStara Janina w bujanym foteluW domu przypomina sobie GrzesiaI rozmyśla, czemu to zrobiłaBez pewności, ale wymierzyła palcemDziś była górą w nierównej walceDla niej wszyscy młodzi łysi tacy samiŚcierwo – myśli tak serioMniej więcej w tym czasie pod pizzeriąWychodząc po pracy,Karol śmiał się, jaki numer wyciąłI nagle, choć nie widział Grzesia lat tysiącFlashback –I maska zrzedła mu, mógłbym przysiącWspomniał wieś rodzimą, lat temu kilka zimąI stał tak chwilę z nietęga minąJak to było, pijalnia piwa pod wieczórLokalne panny, Karol i Grzesiu, i numerCoś do dzisiejszego w podobieGrzegorz odlał się do piwa,A Karol nieświadomie łyknął sobiePsikus, kurwa jego mać, raz, dwaPowrót do rzeczywistości,Przystanek pod pizzeriąKarol, kilku gości,Śmiech i maskowany ból w tleTymczasem Ryszard taryfiarzZapiekankę je z budy spod patykaObok Neoplan na przystanku się zatrzymałWysiadły dwie turystki całkiem młodzieżoweRysiu odwrócił głowę i obcinaKażda ma dobrą nogę,Bufet też niczego sobie i kozackie licaWziąłby obie na ostroPochłaniając ostatniego gryza,Spojrzał na typaKtóry miał na sobie bluzę ProstoI właśnie wsiadał do taryfy“Dokąd?”, spytał Rychu i na tym zakonczymy Brak tłumaczenia! Pobierz PDF Teledysk Informacje Słowa: brak danych Muzyka: brak danych Rok wydania: brak danych Płyta: brak danych
Tekst piosenki: Marysia była lekko w szoku Dumna w pełni Całkiem zdrowa Długoterminowa i niegłupia Do pizzerii Zjeść Opanować nerwy weszła gdzieś W okolicach śródmiejskich Północna część SMS-a mu pisała Pomyślała, że się czuje trochę tak Jak wtedy, kiedy pierwszy raz Z Internetu Ściągnięty referat dała na uczelni Do sprawdzenia Jednak teraz poziom podniecenia większy Dziś Zdradziła Ryśka po raz pierwszy Czuła się lepsza i czuła Że należy jej się lepszy Ryszard Taryfiarz niezrzeszony w korporacji I Marysia Lat temu trzy poznali się Podczas wakacji Dzisiaj prócz akcji Rogi Ta licencjatka psychologii robi Jeszcze jedną bardzo ważną rzecz Magistra broni Z podwójnych nerwów Teraz je Podwójną pepperoni Choć zwykle dba o linię Teraz to pierdoli Teraz o nim Rysio Taxi driver Zbieżność z Klanem przypadkowa całkiem Wiezie babę właśnie Na taryfie czwartej Z delikatnym wałkiem Bo powinien normalnie Wkurwia go Bo wali od niej warzywniakiem Patrzy przez ramię Czy nie zostawia brudu na kanapie Janina Bo tak na imię babie Myśli tymczasem o tym podejrzanym chamie Co prowadzi wóz Nie złapie nigdy już Taksówki na ulicy Rzadko jeździ W zieleniaku na dzielnicy siedzi Cały dzień Gdzie posadził ją zięć Ale dziś on wyjechał I znów przyszły chuligany z nożem Janina tego dłużej znieść nie może I chociaż zięć mówił, żeby Broń Boże Nie zgłaszać tego Bo może być gorzej To ona Kłódkę na bęben Hajs w kopertę Gablotę Halo Pędem I gna tera cierpem na komendę Każdy ponad każdym Skurwysyn Innego traktuje, jakby był niczym Wszyscy najmądrzejsi Jebani Myślą chyba, że są wybrańcami Wszyscy tu, niestety Na takie podejście brak mi słów Jakiś czas wcześniej Spod lubelskiej wsi Wyjechał do stolicy Szukać lepszych dni Grzegorz W pizzy znał jednego Z powiatu swego Robiącego już od ‘99 Karol ma na imię W plackach trochę robi Grzegorz postanowił Że też spróbuje Sił w gastronomii Wysiadł na Wschodnim Zadowolony Że za bilet nie zapłacił frajerowi Chuj, że kawał drogi Siedział w kiblu pociągowym Walił klocem Miał zdrętwiałe nogi trochę Ale cieszył się Że się ostały polskie złote Proszę cię Lekko zagubiony Pytał ludzi o nazwę ulicy Wtem Saluto Patrol stołecznej policji Grzesiu tłumaczy Że chce do Karola z pizzy Z twarzy był podobny Zupełnie do nikogo Jednak ubrany na brązowo-fioletowo Na górze ma mieć sweter A na dole na dresowo Przypasował im stuprocentowo Omyłkowo do opisu kogoś Bluźnił, przepraszał, nawijał Jakiś czas później Pani Janina Drzwi zamyka Od taryfy Rysia I wyklina od złodziei w myślach Szyld policja Wchodzi Składa zeznania Rutynowe rozpoznania zwykle są na odpierdol Biorą tych, którzy są pod ręką I chociaż staje kilku gości młodych Bez cienia wątpliwości ten Od spodni fioletowych W swetrze brąz Dla Grzesia wstrząs Pies gładzi wąs Gardzi nim oraz nią “Przecież dopiero, co przyjechałem” Tłumaczy Grześ chwilę Ale zlisił się na bilet I przesiedział swe alibi w jednym z kibli Tyle Każdy ponad każdym Skurwysyn Innego traktuje, jakby był niczym Wszyscy najmądrzejsi Jebani Myślą chyba, że są wybrańcami Wszyscy tu, niestety Na takie podejście brak mi słów Karol Lat dwadzieścia W sercu Śródmieścia Nie podejrzewając nic Zrobił kilka pizz Nie wiedział nawet Że wybierał się do niego Grześ Jak zwykle statyści przyłazili jeść I gdzieś koło czternastej Eureka Czaderski pomysł rzucił kolega Wrzucić kwasa w pepperoni Na nieświadomce ktoś opierdoli Kto jest kto? Rozwiązanie zagadki Posłuchaj Tą pizzę, pokroiwszy na kawałki Zżarła ta Marysia od Rysia z taxi Jak już się domyślasz Ten egzamin Który ma napisać Ma prawo nie wypalić Konsumując, myślała Że na nią zerkali pracownicy Bo jest najpiękniejszą w okolicy damą Sam jako narrator Żałuję, że personel Na czele z Karolem Nic nie wiedział Że za moment Magistra obronę miała To by się dopiero ucieszyli Pierwszą fazę niedoszłej psycholog jednak uświadczyli Krople potu na jej czole pięknie lśniły Było wystrzałowo dla Karola z załogą Dla niej Na razie też kolorowo Uwierzcie moim słowom Marysia była w szoku zdrowo Dotarła do sedna materii Postanowiła Orzec to na uczelni Niedzielne ofiary I oprawcy niedzielni Każdy ponad każdym Wszyscy najmądrzejsi Stara Janina w bujanym fotelu W domu przypomina sobie Grzesia I rozmyśla, czemu to zrobiła Bez pewności Ale wymierzyła palcem Dziś była górą W nierównej walce Dla niej wszyscy młodzi łysi tacy sami Ścierwo Myśli tak serio Mniej więcej w tym czasie pod pizzerią Wychodząc po pracy Karol śmiał się jaki numer wyciął i nagle Choć nie widział Grzesia lat tysiąc Flashback I maska zrzedła mu Mógłbym przysiąc Wspomniał wieś rodzimą Lat temu kilka zimą I stał tak chwilę z nietęga miną Jak to było Pijalnia piwa pod wieczór Lokalne panny Karol i Grzesiu, i numer Coś do dzisiejszego w podobie Grzegorz odlał się do piwa A Karol nieświadomie łyknął sobie Psikus, kurwa jego mać Raz, dwa Powrót do rzeczywistości Przystanek pod pizzerią Karol Kilku gości Śmiech i maskowany ból w tle Tymczasem Ryszard Taryfiarz zapiekankę je z budy spod patyka Obok Neoplan na przystanku się zatrzymał Wysiadły dwie turystki Całkiem młodzieżowe Rysiu odwrócił głowę i obcina Każda ma dobrą nogę Bufet też niczego sobie I kozackie lica Wziąłby obie na ostro Pochłaniając ostatniego gryza Spojrzał na typa Który miał na sobie bluzę Prosto I właśnie wsiadał do taryfy “Dokąd?” Spytał Rychu I na tym zakończymy…
wwo każdy ponad każdym tekst